Od połowy grudnia w końcu mam czynną wannę i z tej okazji cały czas kupuję jakieś, sole, żele pastylki, kule, po prostu wszystko co przykuje mój wzrok. Dlatego spodziewajcie się częstych postów o rzeczach do kąpieli ;)
Dzisiaj chciałam wam przedstawić pastylkę do kąpieli Dairy fun fizzing bath.Ma 40g i jest ważny 12 miesięcy od otwarcia. W drogerii Astor zapłaciłam za nią 1,60 zł.
Ma zapach truskawkowy. No, przynajmniej powinna mieć. Jest to bardziej zapach takiej hm... oranżadki w proszku. W każdym razie jest intensywny. Po położeniu pastylki na szafce, zapach czuć było w całej łazience i jej okolicach!
Po wrzuceniu do wody pastylka zaczyna musować. No i tak sobie musuje i musuje ;) Wodę barwi bardzo delikatnie na różowo, piana jakaś się robi, ale bardzo malutko. Poniżej woda w której została rozpuszczona pastylka.
Teraz o samym działaniu. W trakcie kąpieli zapach nie jest już tak bardzo wyczuwalny, nie zostaje na naszej skórze. Po wyjściu z wody skóra jest gładka i nawilżona. Wszystko ładnie, pięknie, gdyby nie to, że na powierzchni wody można zauważyć oka tłuszczu o średnicy około 3 mm. Gdy to zauważyłam, po prostu szybciutko zrobiłam to, co miałam zrobić i wyszłam z wody. Mnie po prostu to odrzuciło. Jak bardzo szkoda, bo byłby to całkiem niezły produkt.
Podsumowując, jeśli nie przeszkadzają wam małe oka tłuszczu, to warto wypróbować ;)
A teraz mała informacja. W Realu od wczoraj jest promocja na perfumy playboy (wszystkie damskie zapachy). 30 ml kosztuje 27.95 zł + 200pkt payback, a 50ml kosztuje 24,95. Moim zdaniem to świetna okazja, Play it lovely podobał mi się od daaawna i wczoraj zostałam szczęśliwą posiadaczką 50 mililitrowego króliczka ;)
Podobają wam się recenzje o produktach do kąpieli?