środa, 27 kwietnia 2011

Virtual eyeshadow base

Hej! Na początku przepraszam za taka dłuższą przerwę w pisaniu, lecz mój aparat nawalił a nie chciałam robić 'niepełnych notek'. Na dzisiaj przygotowałam dla was recenzję bazy pod cienie firmy Virtual.

Baza ma 5g, kosztowała 10,90 w Astorze. Kupiłam ja bo potrzebowałam jakiejś dobrej, taniej bazy, a po opiniach na Wizażu zdecydowałam się na nią. No cóż, cudów nie ma. Owszem, kolory cieni sa bardziej intensywne (zdjęcie poniżej) i trzymają się dłużej, lecz nakładając cień na bazę o godz.9 rano to o godz.17 już się roluje.

Konsystencja jest jej największym minusem. Baza jest prawie jak plastelina. By ja nabrać najpierw próbuję ją rozgrzać w rękach. Lecz daję radę.

Ogółem: dobra baza. I tyle. Będę jednak szukać dalej :) Czekają na mnie jeszcze min. Hean i Artdeco. Chciałabym też wypróbowac bazę Urban Decay, lecz to nie na mój portfel :D
A więc do następnego ;)

Dodatkowo jeszcze chciałam was poinformować o razdaniu u  KobietyodPodszewki :
http://sheva-z-tokyo.blogspot.com/2011/04/rozdanie-przyszed-czas-i-na-mnie.html
Nagrody są świetne, także zapraszam do udziału!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz